Ötzi - Szpaku

Ötzi

Szpaku

00:00

03:16

Similar recommendations

Lyric

Ludzie są jak płatki śniegu

Ciągle gdzieś zmierzają, czasem dostaną wiatru w skrzydła

Czasem gdzieś na trochę osiądą, ale i tak któregoś dnia

Po prostu stąd znikną

Skuty jak Ötzi, mamo, który rok?

Sygnał spod lodu, proszę zabrać mnie już stąd

Nie palę zioła i nie piję alkoholu

Już nie jem psychotropów, proszę, chcę wrócić do domu

Jebany Covid nam zabetonował nogi (głowy)

Same choroby, z dnia na dzień dopada młodych

W moim mieście pewien Filip, któryś miesiąc na OIOM'ie

Już gadałem z Twoją mamą, wierzę, że będzie dobrze

Szary blok, a w nim poligon

Powiedz, który rok (który rok) walicie to?

Powiedz, który rok, powiedz, która noc?

Powiedz, kiedy przyjdzie Bóg i zakończy to?

Nam nie potrzeba psychologa, tu potrzeba egzorcysty

Jestеm czysty, odkąd do mnie duchy przyszły

Łyk najtańszego wina w sklepiе

Pokaż mi, że żyję, mała, jeśli tu naprawdę jesteś...

Uspokajam ich jak benzodiazepiny

Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy

Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka

Na dworcu w Olsztynie, gdzie Pan Dobro nas unika

Uspokajam ich jak benzodiazepiny

Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy

Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka

Na dworcu w Olsztynie, gdzie Pan Dobro nas unika

Dawno jest po nas

Mówię o scenie, bo u nas ciągle jest pożar

Stałem sam jak strach na wróble, krzyczałem, że mam dość

Nikt nie słyszał moich próśb, gdzie był Bóg i jego Sąd, e?

Nie chodziło nam o kwit nigdy - chciałem być kimś

Z miasta, gdzie co drugi lata elektryczny

Tu miało być nasze graffiti, no a nie ma wcale

Pan Prezes chciał za duży kwit za obszczaną ścianę

Tu nie chodzi znów o siano, wcale

Po prostu świniom się nie daję (się nie daję)

Nawijałem, że nikt nie wierzył we mnie

A sam zwątpiłem w Kinny'ego niepotrzebnie (co za bezsens)

Wszystko prawdziwe, ale nie wiem, czy ja

Jestem naprawdę, czy to wszystko to gra

Ciągle błądzę jak ćma

Bo szukam światła, które da mi ten raj

Uspokajam ich jak benzodiazepiny

Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy

Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka

Na dworcu w Olsztynie, gdzie Pan Dobro nas unika

Uspokajam ich jak benzodiazepiny

Chodzę skuty jak Ötzi - w mieście amfetaminy

Ciągle tu jestem jak pacjenci psychiatryka

Na dworcu w Olsztynie, gdzie Pan Dobro nas unika

- It's already the end -