Róże z betonu - Miuosh

Róże z betonu

Miuosh

00:00

04:14

Similar recommendations

Lyric

Kiedy skończy się dzień, znowu staniemy pod klatką.

Miej chłopców w opiece, Najświętsza Boska Matko

Tutaj, gdzie upaść łatwo, choć progi nie wysokie

Jedyne co daje światło, to blask plazm zza okien

Znowu staniemy pod blokiem i będziemy przeklinać

Będą omijać nas bokiem, żeby z nami nie zaczynać.

My to ci z marginesu, których praca się nie ima

Będą na nas wieszać chuje, jak ciuchy na manekinach

W końcu przychodzi zima, wiatr coraz mocniej pizga

Ciągle przeklinamy system i walimy te piwska

Przyszłość miała być szansą, a przyszła jaka przyszła

Wszystko zdaje się być piękne, chyba, że widzisz to z bliska

Każdy z nas gaśnie z czasem tak jak iskra.

Choć większość ma maturę, co drugi ma magistra

Ławka to nasza przystań, z daleka od obietnic

A ponoć to my jesteśmy niebezpieczni.

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta

Nie wiem czy pamiętasz mój nielegal na kasetach

Bo możliwe, że bawiłeś się wtedy na dyskotekach

Chodziłem po ulicach i zbierałem doświadczenia

Na słuchawkach, na głośnikach, rap na taśmach, na kasetach.

Zebrałem wiele ziaren, które przy pomyślnym wietrze

Wyrzucę razem z pięściami, dziś z moim bratem w powietrze.

Lecą w różne miejsca, by przynieść mi kiedyś plon

I uwierz, gdziekolwiek spadną tam mogę stawiać mój dom.

Nie czuję żadnej presji pomimo miliona spojrzeń

A chuje bez konsekwencji mogą marzyć, by tu dotrzeć.

Skurwysyny będą pluć, nie mogą mi nic zrobić

Bo niewątpliwie mój jest ten kawałek podłogi

Sto tysięcy godzin, które spędziłem na ławkach

Dało sto tysięcy myśli, które sprawdzisz na słuchawkach.

Sto tysięcy kroków, z betonu róża wyrasta,

Sto tysięcy kolców, to tylko jedna jest prawda.

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta.

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta.

A, cały świat mi leży u stóp, jeden krok wstecz, dwa w przód

Jeden cel, ale wiele dróg, za krótki dzień i za mało snu

Łapię wdech z okien bicie serc słyszę bum, bum, bum

Tylko tu, tylko ty, tylko ja, hip hop to my, więcej nic

Ta muzyka przecież nie ma ram

Za to wymaga dyscypliny, trzeba nam

Wie pan, że bez gliny nie ulepi nic, ni chuja

Co dzień słyszę cichy krzyk znów ktoś spadł

Nawet nie wszedł na szczyt, pękło serce ze szkła

Daj coś od siebie, potem zacznij brać

To działa w jedną stronę, więc nie płyń pod prąd pontonem brat

To nie tak, świat jest bardziej złożony

Jeśli już coś wiesz o tym, to przekaż ziomkowi

I zejdź z drogi, bo depczemy przeszkody

HiFi klika, Fandango z WWa do Katowic.

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta

Ja będę tam stać, płonąć i patrzeć na świat

Ze mną mój Bóg, moja wiara, całe miasta

Chociaż kłamstwem nas karmią, wiemy jaka jest prawda

Nawet z betonu czasem róża wyrasta

- It's already the end -